Konferencja HortiZieleni : Każdy ogród jest terapeutyczny

Nowe odmiany roślin, kierunki rozwoju w szkółkarstwie oraz hodowli, a także zielone terapie jako narzędzie wspierające zdrowie psychiczne, integrację społeczną i edukację to główne zagadnienia, które poruszyli naukowcy oraz praktycy podczas konferencji HortiZieleni. Wydarzenie zorganizował Wydział Rolnictwa i Leśnictwa UWM.

Wymiana wiedzy pomiędzy kadrą naukowców a branżą ogrodniczą na temat zmian w otaczającej przyrodzie odbyła się 7 listopada. Program konferencji HortiZieleni objął zagadnienia z zakresu rolnictwa i ogrodnictwa. Uczeni wygłosili referaty przygotowane na podstawie prowadzonych badań o charakterze edukacyjnym i informacyjnym. 

– Dzisiaj spotykamy się z grupą pasjonatów ogrodów – szkółkarzami, producentami, a nawet firmami zakładającymi trawniki. Są to doświadczeni praktycy, którzy chcą się podzielić swoją wiedzą i dowiedzieć, jakie prowadzimy obecnie badania – podkreśliła dr inż. Beata Witkowska-Płoszaj, jedna z pomysłodawczyń i organizatorek konferencji, a także kierowniczka studiów podyplomowych z hortiterapii.

Każdy ogród jest terapeutyczny

Dr inż. Beata Płoszaj-Witkowska od 15 lat promuje hortiterapię na Warmii i Mazurach. Zwraca uwagę na to, że ogród pełni bardzo ważną rolę w życiu człowieka, zwłaszcza w terapii. Najlepszym przykładem leczniczej mocy roślinności jest jej córka, która obecnie ma 15 lat. I to o niej naukowczyni przygotowała swoje wystąpienie.

– Hortiterapia to terapia, która wykorzystuje ogród do wspomagania różnego typu rehabilitacji. Wykorzystuje miejsce, ale także rośliny, które w nim rosną. Każdy z nas może w takiej terapii uczestniczyć – niezależnie od typu niepełnosprawności, wieku, możliwości. Dla mnie każdy ogród jest ogrodem terapeutycznym – mówiła podczas wystąpienia dr inż. Beata Płoszaj-Witkowska. – 15 lat temu rozpoczynałam rehabilitację swojego dziecka, które miało nigdy nie chodzić. Taką dostałam diagnozę po jego narodzinach. Na samym początku do terapii wykorzystywaliśmy ogród dydaktyczno-doświadczalny w Kortowie, w którym przemycaliśmy dla naszego dziecka różne aktywności fizyczne. Ogród okazał się także doskonałym miejsce do integracji sensorycznej i wykorzystywania wszystkich zmysłów.

Brudne dziecko – szczęśliwe dziecko

Dr inż. Beata Płoszaj-Witkowska zaznaczyła, że nie ma nigdy złej pogody do spędzania czasu w ogrodzie, jest tylko nieodpowiedni ubiór. Przypomniała również, że w 2010 r. angielscy badacze odkryli, że w glebie znajduje się bakteria odpowiedzialna za produkcję serotoniny, zatem powiedzenie: brudne dziecko to szczęśliwe dziecko – jest jak najbardziej prawdziwe.

– Ogród zmienia się w zależności od pory roku oraz występującej w nim roślinności. Od nas też zależy, jak bardzo będziemy kreatywni, żeby zapewnić w nim bezpieczne atrakcje dla dziecka. Musimy też pamiętać, że ogród to miejsce, w którym produkujemy własne warzywa i owoce – bez sztucznych nawozów czy środków chemicznych. To też miejsce, w którym występują różne zwierzęta, zatem dziecko zdobywa nie tylko wiedzę przyrodniczą, ale także staje się bardziej empatyczne – wymieniała zalety ogrodu badaczka i przekonywała, że o korzyściach hortiterapii mogłaby opowiadać cały dzień.

Gatunki inwazyjne  – zagrożenie dla bioróżnorodności

Dr Grzegorz Fiedorowicz z Instytutu Zielarstwa Polskiego i Terapii Naturalnych z Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim związany był ponad 30 lat. Jeszcze dwa lata temu pracował w Katedrze Botaniki i Ochrony Przyrody na UWM.

– Znamy się, współpracujemy, a tematy związane z hortiterapią są dla nas jak najbardziej bliskie, ponieważ jest ona jednym z elementów zielarstwa, którym od strony naukowej i dydaktycznej się zajmujemy. Mamy swój oddział terenowy w Biesowie. Jest to herbinarium, czyli zielone, zaklęte miejsce, w którym uczymy ludzi o ziołach – zaznaczył dr Grzegorz Fiedorowicz, który podczas konferencji wygłosił referat na temat gatunków inwazyjnych w ogrodzie. – Temat jest bardzo istotny, szczególnie w ostatnim czasie, kiedy widzimy zmiany w klimacie, ocieplenie, skrócenie okresu zimowego i cieplejsze zimy. To wszystko wpływa na to, że niektóre gatunki zaczynają nam się rozsiewać i to dość niekontrolowanie.

Badacz podczas wystąpienia starał się uzmysłowić słuchaczom, że należy zwracać szczególną uwagę na dobór gatunków roślin w ogrodzie, aby nie wyparły gatunków rodzimych, a przez to zubożyły bioróżnorodność.

– Takim przykładem może być nawłoć – piękna roślina, miododajna, lecznicza, również jadalna, ale i inwazyjna. Pocieszające jest to, że u nas, na północy Polski, nie ma jeszcze  problemu z gatunkami inwazyjnymi, ale już w tamtym roku zaczęto mówić o budlei, która w Europie Zachodniej  jest już uznana za gatunek inwazyjny. U nas jest dla niej na szczęście trochę za zimno, chociaż na południu Polski jej siewki już pojawiały się pomiędzy płytkami chodnikowymi. Zatem jest to roślina z potencjałem i wraz z ociepleniem klimatu, może stać się u nas gatunkiem inwazyjnym – dodał dr Grzegorz Fiedorowicz.

Rodzime gatunki coraz bardziej ekspansywne

Naukowiec zwrócił także uwagę, że zagrażają nam nie tylko gatunki obce. Coraz częściej można dostrzec także ekspansję gatunków rodzimych. W Olsztynie taką rośliną jest winobluszcz zaroślowy, który jest bardzo podobny do winobluszczu pięciolistkowego.

– Nawet niektórzy specjaliści mają problem z rozpoznaniem tych odmian, tym bardziej, że one się krzyżują między sobą. Jest to roślina, która potrafi zdusić krzewy i niewielkie drzewa. Jej pnącza sięgają niekiedy nawet 10 metrów – dodał badacz.

Mgr Kinga Jastrzębska z Bio-Gen przedstawiła zebranym mikrobiologiczne rozwiązania – innowacyjne produkty, które od kilku lat z sukcesem są wprowadzane  do rolnictwa oraz ogrodnictwa. Opowiedziała, kiedy je stosować, w jaki sposób i dlaczego są tak ważne pod względem ekologicznym.

– Są to m.in. produkty wspomagające pobieranie azotu czy fosforu, ale także takie, które chronią rośliny przed szkodnikami. Wszystkie posiadają certyfikaty ekologiczne. W swojej ofercie posiadamy także rozwiązania hybrydowe, czyli połączenie ekologii i chemii, gdyby ktoś nie był całkowicie przekonany do rozwiązań czysto ekologicznych – dodała Kinga Jastrzębska.

Hortiterapia i architektura krajobrazu – ścisłe powiązanie

Inż. arch. kraj. Karol Kamiński jeszcze rok temu był studentem architektury krajobrazu na UWM. Obecnie jest pracownikiem Szkółki Roślinnej Bartążek. Podczas konferencji wygłosił referat „Od szkółki do miasta – zielony łańcuch odpowiedzialności”.

– Zielony łańcuch odpowiedzialności skupia się na zachowaniu wszystkich ekologicznych i prospołecznych zastosowań w całym przebiegu, także w biznesie. Koncentrujemy się na bioróżnorodności, środowisku oraz ekologii – zaznaczył absolwent UWM i dodał, że to jego pierwsze wystąpienie i ma nadzieję, że nie ostatnie.

Wśród słuchaczy znalazły się koleżanki z roku Karola – Kornelia Kolasa, Maria Dudzikowska i Julia Korpacka, które kontynuują studia na II stopniu.  Wzięły udział w konferencji, aby wesprzeć kolegę, ale także czegoś nowego się dowiedzieć.

– Konferencja ta jest ściśle związana z naszym kierunkiem, więc musiałyśmy tu być. To doskonała okazja, aby poznać nowych ludzi, poszerzyć własne horyzonty, wysłuchać ciekawych wystąpień i z pewnością zdobyć nową wiedzę. Z niecierpliwością czekamy na wystąpienie dr Beaty Płoszaj-Witkowskiej oraz naszego kolegi – mówiły tuż przed rozpoczęciem konferencji studentki.

Dereń – źródło cennych witamin

O twórczym wykorzystaniu roślin owocodajnych opowiedziała dr hab. Anna Bieniek, prof. UWM z Katedry Agroekosystemów i Ogrodnictwa. Naukowczyni zaprezentowała wyniki prowadzonych badań w katedrze i przedstawiła nowe odmiany roślin oraz produkty spożywcze.

– Do COBOR-u (Centralny Ośrodek Badania Odmian Roślin Uprawnych) zgłosiliśmy dwie odmiany derenia wyhodowane na UWM: „Adriana”, która charakteryzuje się równomiernym dojrzewaniem owoców w połowie września, oraz „Korto”, której owoce dojrzewają na przełomie września i października. W 2021 r. otrzymałam także patent na recepturę dżemu dereniowo-aktinidiowego z dodatkiem cytryńca chińskiego. W naszej katedrze tworzymy także inne produkty, które nie są jeszcze opatentowane. Aby opowiedzieć o nich wszystkich potrzebowalibyśmy zdecydowanie więcej czasu niż 15 minut – wyjaśniła prof. Anna Bieniek (Wywiad z prof. Anną Bieniek ukazał się w listopadzie 2024 r.).

Jak zapewniają organizatorzy, głównym celem konferencji było połączenie i integracja środowiska gospodarczego z naukowcami, które być może zaowocują nowymi pomysłami i dadzą inspirację do dalszej pracy.

– Cieszy nas bardzo zainteresowanie wydarzeniem. Wzięło w nim udział ponad 70 osób. Liczba zgłaszających się osób była większa niż liczba przewidzianych miejsc, dlatego w przyszłości podczas organizacji konferencji z pewnością weźmiemy to pod uwagę – podkreśliła dr inż. Ewa Mackiewicz-Walec z Katedry Agrotechnologii i Agrobiznesu, współorganizatorka konferencji.

Organizacja konferencji była możliwa dzięki dofinansowaniu ze środków Ministra Nauki z Programu „Regionalna inicjatywa doskonałości”

– Projekt RID zakłada także działania dotyczące dofinansowania seminariów, konferencji czy warsztatów z otoczeniem społeczno-gospodarczym. Tego rodzaju przedsięwzięcia są bardzo potrzebne, a dzisiejsza konferencja w szczególności, ponieważ zwraca uwagę na znaczenie roślin w naszym życiu i możliwości ich wykorzystania. Jest to o tyle istotne, gdyż coraz częściej zmagamy się ze zmianami klimatycznymi, które wpływają nie tylko na nas, ale także otaczającą przyrodę – podsumowała prof. Agnieszka Pszczółkowska, przewodnicząca Rady Naukowej RID w dyscyplinie rolnictwo i ogrodnictwo.

Źródło : uwm